Rosaliexd - 2012-03-31 22:13:43

Przepraszam was bardzo za moją nieobecność tutaj na forum i BM.Z pewnych względów nie mogłam wchodzić na komputer żeby zajrzeć co się dzieje w BM i u was w życiu prywatnym.Jednym z tych powodów było to że byłam pogrążona w żałobie.Mam nadzieję że uda mi się to jakoś nadrobić ;) więc moje pierwsze pytanie co się działo gdy mnie nie było?;D

DarkOrchidea - 2012-04-01 08:20:39

Więc po pierwsze, wyrazy współczucia. Doskonale rozumię, że w takich momentach gra i inne pomniejsze przyjemności odchodzą na boczny tor. Jesteśmy z Tobą całym sercem! :heart:

Po drugie, pytałaś co się działo. Nic specjalnego, ostatnio Akumcia dostała szlaban na kompa, więc kilka dni jej nie będzie. (Wiesz, wywiadówka :angel: ) Podczas jej nieobecności zajmuję się jej kontem na BM. Wróciłam ze szpitala, po operacjach. Jest lepiej z moją buźką, ale do perfekcji jeszcze daleko ^^  Jeździłam też na rehabilitację i nadal będę jeździć po świętach.  Oczywiście nie marnowaliśmy z Akumcią czasu i oglądałyśmy też anime, czytałyśmy mangi i podziwialiśmy piękno męskiego azjatyckiego ciała :P

Rosaliexd - 2012-04-01 18:34:12

Dziękuję za wyrazy współczucia ;) a co do Akumci aż tak złe miała oceny bo coś mi się wierzyć w to nie chce?Mam nadzieję że się dobrze czujesz jeśli chodzi o te operacje i rehabilitacje?a co do azjatyckiego ciała odpowiem że ładnie spędzacie czas wolny ^^

DarkOrchidea - 2012-04-01 21:09:15

Dziewczyno!! O ciałach Azjatów, głównie Koreańczyków, Chińczyków i Japończyków to ja mogę prace dyplomowe pisać! Ale wiesz, jest pewien trend, Europejki i Amerykanki kręcą bardziej mężczyźni z Azji, tak samo jak Azjatki wolą Europejczyków. Można by powiedzieć, że cudze chwalicie, swojego nie znacie, lecz nasi faceci mogą się tylko uczyć od AzjaBoys! Taki Justin Bieber to pospolitemu azjatyckiemu piosenkarzynie do pięt nie dorasta, a co mówić o Mamoru Miyano (mój ulubiony solowy wokalista), zespołach J-rock i wielu innych. Dobra, koniec tematu, bo się za bardzo rozkęcę!

Co do Akumci, to nie wiem czy mogę się za nią wypowiadać, co przeskrobała :angel: więc zwyczajnie powiem tyle: Jak wróci to opowie :) A niech wraca jak najprędzej, I miś her!

Pozdrawiam i Dobranoc :papa:

Rosaliexd - 2012-04-01 21:39:48

no dobrze,dobrze.Chętnie przeczytam twoją pracę dyplomową na temat Azjatyckich męskich piękności ;D No ja oczekuje tylko jej powrotu bo mnie ciekawość zżera i to strasznie ;D ja również pozdrawiam i życzę Miłej nocki

DarkOrchidea - 2012-04-02 19:49:05

U Akumci chyba długo nie usłyszymy. Z jej strony cisza w eterze :) Więc musisz się zadowolić mną przez ten czas.

Co do pracy dyplomowej, to może troszkę mnie poniosło, ale porządny esej mógłby być :) Azjaci są dla mnie zwyczajnie boscy i jeśli w przyszłości nie wyjdę za jednego, to będę zapewnie starą panną :P

Pozdrawiam i :papa:

Rosaliexd - 2012-04-02 21:43:00

oj Ty starą panną no chyba nie.Prędzej ja nią zostanę ^.^ .Szczerze mówiąc to się cieszę że mogę z Tobą porozmawiać chociaż brakuje mi naszej ulubienicy Akumci.No to czekam na ten twój esej na temat Azjatów ^.^ .Ja również Cię pozdrawiam i życzę Miłej Nocki

AkumaDaisy - 2012-04-05 18:46:19

A więc Akumcia wraca... :D
Hehe...:P

Po pierwsze wyrazy współczucia Rosalii ...
Po drugie: Azjaci są boooscy... :D
Po trzecie: zabiję Cię Aniu(ale i tak cie kocham ;*)
Po czwarte: A to dlatego, bo nie było mnie nie dlatego, ze wywiadówka zawiodła rodziców... byli nawet zadowoleni.... nie było mnie dlatego, bo neta mi odcięli... :( Ale net już jest :>

Rosaliexd - 2012-04-05 19:24:40

heheh.Cieszmy się z powrotu Akumci!
Co do pierwszego dziękuję.
Do drugiego no nie wiem,nie wiem :P
Co do trzeciego A co ona zrobila ze ja zabijesz?o.O
A do czwartego cieszymy się że masz już neta ;D

DarkOrchidea - 2012-04-05 19:56:23

Witaj z powrotem kochana! Wybacz, że nie odpisałam ci na eska, ale nie uwierzysz... Znowu złamałam nogę. Dziś wróciłam ze szpitala, gdzie ponownie składali moje stare gnaty -,-  Pechowo upadłam, potykając się o przewody energetyczne, które elektryk wymieniał nam w domciu. Więc dzięki temu wrócił mi gips i Alleluja!

A już liczyłam,  że w święta, jeżeli byłaby ładna pogoda to udałabym się na przejażdżkę rowerem po okolicy. Cholercia, jestem zła na siebie i cały świat. Dlaczego od października prześladuje mnie pech...

AkumaDaisy - 2012-04-05 22:05:27

Biedna Ania... :(
Ty to masz strasznego pecha... Szkoda mi Ciebie...
Co do roweru, ta akurat dzisiaj byłam z koleżankami... przejechałam w sumie z 20 km :D

DarkOrchidea - 2012-04-06 18:02:16

Łeee ja też chcę! Ale w prognozie mówili, że w Wielkanoc ma padać, więc wiele nie stracę :) Za 3 miesiące pojeżdzę :) Mam pecha, nie powiem, że nie. Ciekawe czym sobie na to zasłużyłam. A może jak w Oszukać Przeznaczenie, powinnam zginąć w październiku, ale mi się udało i teraz śmierć mnie goni :) Oj głupoty plotę, wiem. Sorki ^^

Rosaliexd - 2012-04-06 19:11:16

Oj Aniu na prawdę jesteś biedna ;/
Miałam pytać a jak wasze przygotowania do wielkanocy?Jakie ciasta pieczecie?:P
Jęsli o mnie chodzi moi rodzice wyjeżdżają na Wielkanoc i zostaje z babcią <hura> A jeśli chodzi o te ciasta to pytam tylko dlatego że chce mi się okropnie jeść a nie mam nic w lodówce co nie zawiera mięsa ;/

DarkOrchidea - 2012-04-06 19:51:35

Więc tak, ja upiekłam sernik z rosą - ostatnio moja specjalność, cycki murzynki, rafaello i capuccino. Jeszcze jutro rano dokończę torcik i będzie z głowy. :) Troszkę tego jest, a to dlatego, że rodziny dużo ma się zjechać łamagę oglądać :D I ma wpaść mój przyjaciel. No właśnie mój Przemek wrócił do kraju na tydzień. Wyobraźcie sobie jego minę gdy wpadł do mnie dziś i zobaczył mnie w gipsie :D Jak odjeżdzał po Nowym Roku też byłam zagipsowana :D Na pocieszenie kupił mi cukrowego baranka, takiego sporego :) Wariat! :hug:

AkumaDaisy - 2012-04-06 20:02:35

Hehe :P
Ja właśnie piekłam sernik, makowca i babeczki xD U nas w rodzinie każy uwielbia eksperymentować w kuchni, wiec jest tłoczno teraz przed świętami :D I przez to ze połowe dnia spędziłam w kuchni, to nici z postu... ciagle coś słodkiego jadłam... to jakiś krem, to masa na sernik, to bita śmietana... :D
Muszę ograniczyć to jedzenie to w ciagu ostatnich 2 tygodni przytyłam z 1.5 kg... :(

P.S. Klaudi masz tutaj mój mini wyklad na temat boskości koreańskiego zespołu....
Bo Azjaci cudowni są... :D .! &_& ^^ itp... :P

DarkOrchidea - 2012-04-06 20:44:59

Jak już gdzieś tutaj mówiłam, my latamy za Azjatami, a Azjatki wzdychają do Europejczyków. Taki już los. A wiecie właśnie, że takie mieszane małżeństwa(np Polka i Azjata) są najbardziej udane?! Gdzieś wyczytałam w gazecie XX lat temu. Wcześniej nie przykładałam do tego uwagi, nie byłam jeszcze miłośniczką Azji, lecz dzięki naszym wywodom i moim wzdychaniom do tych goracych ciasteczek przypomniało mi się co kiedyś czytałam. Azjatów kręcą Europejki, więc Akumcia, mamy szansę!!!!! Tylko gdzie tu Azjatę wyrwać w naszej szarej, zimnej  i ponurej Polsce... Możliwe, że wyjadę do Holandii za kilka miesięcy, więc liczę, że tam będę mieć większe szanse! :)

AkumaDaisy - 2012-04-06 21:22:00

Ja już z jednym Azjatą sie znam.... :D
Na busuu.com gadałam z jednym gościem z Ankary(Turcja), lat 21... tyle co ty Aniu :D Zainteresowania: Anime, Japonia, kultura narodowa(jakiś taki kierunek studii + angielszczyzna-czy jakoś tak... no, bynajmniej uczy się ENG, na zaawansowanym poziomie... :D-), imienia nie pamiętam, bo jakieś dziwne, zaczynające sie na Conx...
No ale Azjata jest :D haha

DarkOrchidea - 2012-04-07 19:06:55

Ale nie ma słodkich skośnych oczątek i zapewnie brak mu przepięknie wyrzeźbionej klaty! Ah... Boże znowu odpływam! Też chcę poznać jakiegoś Azjatę!

AkumaDaisy - 2012-04-07 19:53:29

Jak ja bym chciała, żeby do mojej szkoły, a mianowicie do mojej klasy, dołączył jakiś niewiarygodnie przystojny bish i żeby zwracał uwagę tylko na mnie, mimo zalotów(boskie słowo xD) całej masy dziewczyn... ^^
Jejku... I dream... :D haha ^^

DarkOrchidea - 2012-04-07 20:31:04

Oj tak, żeby taki boski Mamoru przeniósł się na studia do Polski, żeby był na moim roku i kierunku. Ponieważ liznęłam troszkę japońskiego, mogłabym z deka do niego zagadać. W ten sposób zawiązałaby się między nami więź, z czasem przyjaźń przerodziłaby się w coś głębszego... Lecz Mamoru musiałby opuścić Polskę, by powrócić do Japonii i swojej kariery. Ja zostałabym sama, lecz po wielu próbach i pokonaniu setek przeciwności spakowałabym bagaże i wsiadła w pierwszy samolot do Tokio. Tam dowiedziałabym się o wielkim koncercie mojego ukochanego, więc oczywiście, by zrobić mu niespodziankę, kupiłabym bilet i poszła. Miejsce oczywiście zaraz przy scenie, by moje kochanie mogło mnie dostrzec ze sceny. I po wykonaniu przez Mamoru piosenki "Be" (którą obecnie słucham bez przerwy) zauważyłby mnie i zeskoczył ze sceny bez chwili namysłu, pochwycił w ramiona i ukoił usta namiętnym pocałunkiem. Potem żylibyśmy sobie razem w Japonii, od czasu do czasu odwiedzając moją rodzinę w Polsce. Mielibyśmy 2 dzieci, ślicznych jak tatuś, nazywałyby się Akira(chłopczyk, starszy) i Haruka (dziewczynka, młodsza). Zamieszkalibyśmy w pięknym wybudowanym w stylu czysto japońskim domu na peryferiach Tokio, żeby Mamoru miał bliżej do pracy, ja zajmowałabym się domem, dziećmi, kotem, psem i ogródkiem. Mój mąż byłby nadal piosenkarzem i seiyuu, podbijałby światowe listy przebojów, zyskiwał fanów na całym globie, lecz i tak kochałby mnie do śmierci całym sercem.

O boshe, ależ marzenia :D Dobrze, że za nie się nie płaci, bo byłabym bankrutem :)

AkumaDaisy - 2012-04-08 00:15:20

Normalnie dreszcze mnie przeszły kiedy to czytałam... Masz piękne marzenia i do tego jak to opisujesz, to stają się jeszcze piękniejsze i zaczynam marzyć o tym samym :D

DarkOrchidea - 2012-04-08 22:04:36

Ej ale nie do końca możesz marzyć o tym samym. Mamoru jest mój, ty wybierz sobie jakiegokolwiek innego pięknego Azjatę :) 

Ma się tego ducha artysty w sobie, a pozatym te marzenia snuję już od kilku dni, więc mam je doracowane szczegółowo ^^

Pozdrawiam i :papa:

AkumaDaisy - 2012-04-10 11:40:32

Ja będę śnić o moim seyuu... :D Jun Fukuyama http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTb8ysLCOUA95qardwtg6Ij2n5nilU2WRuCsnBHJbXN4iwAFMApOP73pQwV --> postacie, których był seyuu... w tym Aidou-senpai i Grell i Yumichika itd... :D

DarkOrchidea - 2012-04-10 12:57:20

Jun też jest kawaii, ale daleko mu do Mamoru, pod względem stopnia mojej miłości do niego ^^ Widzę, że podkładał głos w Code Geass (Lelouch czy jakoś tak) [lewy dolny róg] jak i również w Hanasakeru Seishounen, jako ten blondasek obok Aidou:D Znam go też z La c'Orda Primo Passo i Secondo Passo jako ten blondynek po prawo od Lelouch'a ^^  Rzadko kiedy seiyuu ma sexowny głos i sam jest sexowny, np taki Juinichi Suwabe, głosem doprowadza dziewczyny po zawału, ale wyglądem nie grzeszy ^^ Żartuję, nie wygląd się liczy, a serce i rozum :)

AkumaDaisy - 2012-04-10 19:43:43

O tak... wiem, ze do Mamoru ma daleko, ale i tak Jun-wa Kawaii.. ^^

I jak to romantycznie brzmi, liczy sie rozum i serce... jak dla mnie liczy sie charakter... ale jak czytam to jak ktoś to piszę, lub słucham jak mówi, to mimo iż sie z tym zgadzam to mi się normalnie rzygać chce od taki słów, bo to strasznie głupio brzmi...

Wiesz co? Kiedyś, jeszcze zanim cię poznałam byłam dziewczyną, którą kręcił widok krwi, wszystko co podnosiło adrenalinę... włamywałam się z koleżanka do jakichś opuszczonych domów, skakałam z 1 pietra z okna lub balkonu... na wszystko co był romantyczne lub słodkie miałam wyje**ne i gardziłam osobami, które gadały o miłości itp... Potem poznałam ciebie i pomału zaczęłam się zmieniać... przestałam przeklinać... zaczęłam często używać słowa kawaii, przestałam myśleć tylko o śmierci i o tym, ze miłość jest do niczego... zaczęłam postrzegać świat w jaśniejszych barwach... Ból przestał sprawiać mi przyjemność, nie myślałam już o tym, ze jak cierpisz to bynajmniej wiesz, że żyjesz, zaczęłam się bać wielu rzeczy, nie byłam już jaka 'nieustraszona'... juz nie 'chłopczyca' z obdartymi kolanami, której bał sie każdy chłopak w klasie... Najbardziej w tym wszystkim wkurzało mnie to, ze zaczęłam oglądać i czytać mangi z dziedziny, której zawsze omijałam szerokim łukiem, a mianowicie shojo... a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze zaczęłam płakać... i to nie kiedy mi sie coś działo, ale wtedy kiedy działa sie krzywda innej osobie... normalnie to gdybyś ktoś z znajomych miał taki wypadek jak ty, to bym po prostu to olała, ale ty mnie zmieniłaś i zaczęłam płakać... od tamtej pory płaczę zawsze kiedy czytam mangi nie tylko ze smutku, ale i też ze szczęścia... nie byłam już zawsze ponura, a zaczęłam współdzielić uczucia z innymi... kiedyś uśmiech na mojej twarzy gościł tylko kiedy byłam z koleżanka w jakiejś ruderze, lub jak robiłam coś niebezpiecznego... starałam się nigdy nie ukazywać swoich emocji... Nie wiem dlaczego, ale powinnaś wiedzieć, że kiedyś paliłam i piłam... ale dzięki Tobie przestałam (nie wiem jaki udział w tym miałaś, ale przestałam)... no nie do końca przestałam, bo i tak czasami jak mam okazję to się napiję... moja zła natura bierze nademną górę...
Kurde... po co ja to teraz tu piszę...?! Sama nie wiem...
Może dlatego, ze znowuż się zmieniam... na powrót staję się tą 'bad girl'... ale i tak zachowuje te cechy które zyskałam dzięki Tobie, tylko pomału ona zanikają... wciąż są, ale już nie tak mocne... przestałam się ciągle uśmiechać, już nie płaczę oglądając anime, choć na mangach nerwy czasami mi poszczają... znowuż zaczynam ukrywać swoje uczucia, a dzisiaj doszłam do wniosku, ze niebezpieczeństwo nadal mnie kręci... Ale doszłam do wniosku, że to po prostu ja i obojętnie jak bardzo bym się starała to zmienić to mi się nie uda...

I po co ja to tu piszę?!!! Tylko nie pomyśl sobie, że ja jestem jakaś nieczułą ignorantką, która odprawia jakieś satanistyczne obrzędy... Nadal jestem sobą... trochę inną... już nie taka wesołą i wygadaną, ale nadal sobą...

Wiesz jak to się kiedyś stało, ze stałam się 'zła'? :D Kiedy byłam mała, często płakałam... z byle powodu... Niewiele osób mnie lubiło.. w sumie były z 2 dziewczyny z mojego bloku i z 3 koleżanki z klasy... moją przyjaciółką była moja młodsza kuzynka(jedna z tej dwójki z bloku) i 1 koleżanka z klasy, która była tak samo jak ja 'wyrzutkiem... Ludzie się ze mnie śmiali, bo ciągle płakałam, zawsze pakowałam się w kłopoty i miałam wielki talent do odtrącania od siebie osób, do tego byłam strasznie łatwowierna i nosiłam okulary jako jedyna z całej mojej klasy... Po tym wszystkim jak w 3 klasie się przeprowadzałam do nowego miasta, postanowiłam, ze całkowicie zmienię swój charakter... starałam się być miła... utrzymywać dobre relacje ze wszystkimi, ale nie za bliskie, żeby ludzie nie dowiedzieli się jaka jestem naprawdę... wiesz nowy dom, nowa miejscowość, nowa szkoła, nowi znajomi... nikt mnie nie zna... po prostu nowe życie, nowy lepszy start... Zaczęłam być taka jak przed poznaniem Ciebie, tz. hałaśliwa, ale skryta w sobie... nie pozwalałam sobie, żeby jakiś chłopak mnie zaczepiał, bo od razu dostawał skopa w jaja :D No i tak toczyło się moje życie... no ale zaczęło mnie, te moje życie nudzić, i akurat w tedy poznałam ciebie... taki szczęśliwy los na loterii... :D

Dobra, koniec tego gadania... najlepiej zapomnij to co przeczytałaś.. :D
A tak ogólnie, to przepraszam,z ę tak dużo tego, ale coś mnie dzisiaj naszło na zwierzenia... :D

DarkOrchidea - 2012-04-10 20:22:06

Nie wiedziałam, że byłaś taka niegrzeczna Kocico ( jednak ksywka do Ciebie pasuje). Możliwe, ze nasze spotkanie miało jakiś wpływ na twoja zmianę, lecz przede wszystkim największy wpływ na siebie masz Ty sama. Możemy poznać setki ludzi, ale jak nie chcemy to się nie zmienimy. Przysłowie mówi, że idąc między wrony, musisz krakać jak i one. Według mnie to nieprawda. Robimy to co nam się podoba i tyle. Chcę bić babcie w autobusie to idę i napier***am patrząc czy równo puchną.
Ale wracając do tematu, możliwe, że sama w środku potrzebowałaś zmiany, poczucia się bardziej dziewczęcą itd, a poznanie mnie było zbiegiem okoliczności :)  Co do krwi i mrocznych tematów, to uwielbiam je od dziecka. Jak kiedyś mówiłam, emo lub gotka byłoby moim stylem 4ever! No ale na wsi takiej jak moja wzieliby mnie za wariatkę i ponownie zamknęli na oddziale. Każdy ma w swoim życiu momenty, o których chciałby zapomnieć, których się wstydzi, lub też momenty, które mogłyby trwać wiecznie. Ja sama mimo, że mają mnie za grzeczną dziewczynkę, to mam na koncie, nie rabowałam, ale byłam typem niepokornym. Etap buntu przeszłam dość późno, bo w wieku 19-20 lat, po śmierci Artura. Mówiąc krótko załamałam się totalnie, nie pamiętam kilku miesięcy swojego życia, nie żebym ćpała, piła lub coś, zwyczajnie przeżyłam je niemal jak zombie. Nic mnie nie ochodziło, chciałam się kilkakrotnie zabić, płakałam. No ogólnie faza załamania. Teraz jak o tym myślę, to wyszłam z dołka mniej więcej w czasie, jak poznałam ekipę z Nemexii i zaczęłam ponownie zbliżać się do ludzi. Widać to twoja zasługa, gdyby nie to, już pewnie miałabym ze 4 próby za sobą, a niewiadomo która doszłaby do skutku...

Moje dzieciństwo też piękne nie było. Odkąd poszłam do szkoły musiałam pomagać mamie w gospodarstwie, co o dziwo lubiłam. Pozwalało mi to chwilę odpoczać od szkoły, problemów, plotek niby przyjaciółek. W gimnazjum zrozumiałam, że nikomu nie wolno w 100% się odsłonić, powiedzieć o sobie cała prawdę. Zauroczył mnie pewien chłopak z zawodówki, która była w tym samym budynku, co gim. Powiedziałam o tym swojej przyjaciółce, a ta menda poleciała z plotką odrazu do tego chłopaka. Wiesz, może rozeszłoby się to po kościach, gdyby nie fakt, że z tych facetem jeździłam tym samym autobusem do mojego domu. Te 20 min miałam przeje...... bo on i jego kumple ciągle się ze mnie wyśmiewali... Ale nic to, przeżyłam. W liceum poznałam moje bliźniaczki kochane, psiapsióły. Też świetnie nam razem było, lecz nie potrafiłam już nikomu w 100% zaufać. Mówiłam im wiele, ale nie wszystko. Jedynie całą prawdę o mnie znał Artur, ufałam mu bezgranicznie od pierwszych chwil kiedy się poznaliśmy. Zaimponował mi, zauroczył, normalnie miałam serduszka w oczętach. To była miłość :) Wspomnienia nadal bolą, lecz ból nie jest już ostry, zmuszający do płaczu, lecz słodki, przyjemnie się do niego wraca.


Ha czytając to wszystko teraz omal się nie zalamałam, chcialam odpowiedzieć na twój post, a machnęłam poemat o sobie :) no ale cóż. Yachi, zapamiętaj sobie tylko jedno. Będę cię kochać nie ważne jaka byś nie była. Chłopczyca, czy słodka idiotka (to 2 bez obrazy, wiem że nią nie jesteś) :heart:

AkumaDaisy - 2012-04-10 20:42:52

Kocham Cię !! ;* <3
A tak ogólnie, to ja jestem chłopczycą i słodką, przemądrzałą idiotką w jednym :D i dobrze mi z tym :)

DarkOrchidea - 2012-04-11 12:17:08

To niemal jak ja. Są momenty, że zachowuję się jak chłopak, a choćby fakt, że uwielbiam chodzić z rękoma w kieszeniach spodni, za co dostaje mi się od babci. Mama traktuje to z przymrużeniem oka ^^

Ale nic to,.... Kochamy się i to jest najważniejsze :)

AkumaDaisy - 2012-04-11 15:03:22

ja często chodzę z kapturem na głowie... zawsze w bluzie i z rękami w kieszeniach... jedyne co przeszkadza rodzinie to ten kaptur i arafatka jak w nij chodzę po domu ;D

DarkOrchidea - 2012-04-12 13:26:24

Dresiary z nas :D

www.maxituning.pun.pl www.joka.pun.pl www.elita.pun.pl www.fifa08turniejeligi.pun.pl www.eurotop.pun.pl